ZWIĄZEK KOMPOZYTORÓW POLSKICH

Rynek Starego Miasta 27, 00-272 Warszawa, tel. (+48 22) 831 17 41, 831 16 34, faks 887 40 52, mail:zkp@zkp.org.pl

Zmarł Eugeniusz Rudnik

Z żalem zawiadamiamy, że dnia 24 października 2016 zmarł Eugeniusz Rudnik, kompozytor i reżyser dźwięku, członek Związku Kompozytorów Polskich od 2008 roku.

Urodzony 28 marca 1933. W 1967roku ukończył studia na Wydziale Elektroniki Politechniki Warszawskiej. Od 1955 pracował w Polskim Radiu w Warszawie, a od 1958 – w Studium Eksperymentalnym Polskiego Radia. W latach 1967-68 pracował w Studiu Muzyki Elektronicznej Westdeutscher Rundfunk w Kolonii. Od 1974 do 1975 prowadził ćwiczenia z technologii muzyki elektroakustycznej w Akademii Muzycznej w Warszawie, w latach 1994-95 wykładał w Centrum Dziennikarstwa w Warszawie.
Był pierwszym w Polsce realizatorem muzyki elektroakustycznej i współtwórcą polskiej szkoły muzyki elektroakustycznej. Współpracował przy realizacji wielu utworów elektroakustycznych, instalacji muzycznych oraz muzyki filmowej m.in. Krzysztofa Pendereckiego, Andrzeja Markowskiego, Włodzimierza Kotońskiego, Bogusława Schaeffera, Stanisława Radwana, Andrzeja Dobrowolskiego, Arne Nordheima. Był autorem bądź realizatorem ilustracji muzycznych do spektakli Teatru Polskiego Radia, Teatru Telewizji, ok. 300 ilustracji muzycznych do filmów. Jako kompozytor stworzył ponad 90 utworów, m.in. w studiach elektronicznych w Warszawie, Sztokholmie, Kolonii, Paryżu, Bourges, Baden-Baden, Brukseli i Gandawie. Jego utwory emitowane były w programach radiofonii polskich i zagranicznych, a filmy i programy telewizyjne z jego muzyką pokazywane w mediach polskich i zagranicznych.
Eugeniusz Rudnik otrzymał wiele nagród, m.in.: w 1970 – Prix Italia za kolażową ilustrację muzyczną do filmu baletowego Gry w układzie Conrada Drzewieckiego, w 1972 – I nagrodę za Mobile na taśmę (1972), w 1973 – III nagrodę za Ostinato na taśmę (1973), w 1984 – II nagrodę za balet radiowy Homo ludens (1985), w 1993 – „Euphonie d’Or” ponownie za Mobile na Międzynarodowym Konkursie Muzyki Elektroakustycznej w Bourges we Francji, w 2002 – I nagrodę (razem z Marią Brzezińską) za słuchowisko radiowe Przyjaciółki z Żelaznej ulicy na XVII Międzynarodowym Katolickim Festiwalu Filmów i Multimediów oraz na Festiwalu „Dwa Teatry” w Gdańsku. Ponadto został uhonorowany Nagrodą I stopnia Przewodniczącego Komitetu do Spraw Radia i Telewizji za całokształt twórczości dla radia i telewizji w dziedzinie muzyki elektroakustycznej (1987), „Złotym Mikrofonem” za osiągnięcia w dziedzinie sztuki radiowej oraz za autonomiczną muzykę eksperymentalną (1993), w 2000 odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

27 października 2012 na festiwalu Soundedit odebrał nagrodę „Człowiek ze Złotym Uchem” za „pionierskie osiągnięcia w dziedzinie produkcji muzycznej”.

Jerzego Kornowicza wspomnienie o Eugeniuszu Rudniku

Pierwsze moje spotkania z Eugeniuszem Rudnikiem miały  miejsce na początku lat 90. XX w. w korytarzu gmachu  ówczesnej siedziby Polskiego Radia przy ul. Woronicza. Robiłem jakąś muzykę w Studium Eksperymentalnym Polskiego Radia i krążąc pomiędzy reżyserką a innym studiem służącym za pokój do nagrań, wpadałem na Gienka zasiadającego na korytarzu i palącego kolejnego papierosa przed swoim przez siebie niejako sprywatyzowanym pomieszczeniem,  gdzie - jeśli ktoś wszedł - czynił to na własną odpowiedzialność.  Studio to było bowiem matecznikiem Gienka. Stamtąd rozciągał swoje słynne pętle z taśmy. Tam wisiały odcinki  owej taśmy - setki gotowych  dźwięków czekających na ręczne wklejenie w jakieś nowe dźwiękowe przedsięwzięcie.  

Gienek był wobec mnie wtedy łagodnie zaczepny.  Miałem wrażenie, ze testował pojemność myślową moją i wszystkich  młodych  akademików swoimi paradoksami i skrótami myślowymi.  Lata później programowałem warszawskie festiwale  Audio Art. Skontaktowałem się wtedy z Gienkiem w celu wydostania z ówczesnej niepamięci obejmującej utwory powstałe w Studio Eksperymentalnym Polskiego Radia jego  prac dźwiękowych – tych dla radia i dla filmu. Już wtedy bardzo pomocny był w tym Bolek Błaszczyk, którego zasługi dla recepcji twórczości Eugeniusza Rudnika są zasadnicze. W pierwszej dekadzie  roku 2000 był to temat świeży. Na Audio Arcie prezentowałem twórczość  z pierwszych studiów elektronicznych: Paryża, Kolonii, Mediolanu i Warszawy. Wtedy się z Gienkiem zaprzyjaźniliśmy. Był postacią główną jednego z moich festiwali.

Gienek miał wtedy poczucie środowiskowego niedocenienia powstałego na skutek stosunków panujących w Studio Eksperymentalnym P. R., gdzie - według własnego przekonania ( myślę, że uzasadnionego) - nie mógł się przebić ponad status reżysera dźwięku, podczas, gdy czuł się ( i słusznie) współtwórcą  dzieł wielu kompozytorów i twórcą utworów własnych, tak oryginalnych  i świeżych.

Robiłem co mogłem, aby wobec Gienka  wyrazić to , co mu się należało. Zachęciłem go do złożenia podania o przyjęcie Go do Związku Kompozytorów Polskich , co stało się faktem dzięki jednogłośnej decyzji Komisji Kwalifikacyjnej. Kilka dni później Genek na antenie radiowej powiedział, że po latach środowiskowego bojkotu przyjęto go do Koła Młodych. Nikt nie miał niego o to pretensji, takie są zbójeckie prawa dobrego dowcipu.

Jak inni, cieszyłem się z wybuchłej kilka lat temu mody na muzykę Gienka,  w którym ruch pozaakademicki dostrzegł swojego proroka.  Gienek był z tego szczęśliwy i brał z uznania jak najwięcej, ciesząc się ze sprawiedliwości dziejowej -  późnej, ale zasłużonej.  Dawał się przy tym lubić. Miał wdzięk, lubiły go kobiety, z którymi współpracował,  epatował   poczuciem humoru. Ja też byłem w Gienku zakochany.

Niestety, kiedyś  po festiwalu Kody w Lublinie, gdzie prezentowałem kilkanaście jego utworów, pokłóciliśmy się o jakiś drobiazg. Nie dało rady już do końca tego wyprostować. Ja nie byłem w stanie widzieć w Gienku jedynego kompozytora na świece, zaś Gieniek miał prawo a nawet obowiązek wobec swojego talentu zajmować się tylko sobą, w czym, po lach słabej publicznej obecności, był bardzo konsekwentny.

Szkoda!

Szkoda , że z Eugeniuszem raz jeszcze dłużej nie porozmawialiśmy. Szkoda, że znowu  z czymś  ważnym nie zdążyłem.

Gienku! Dziękuję za wszystko!  Za Twoją muzykę, dźwięki, za nasze spotkania. Przepraszam, że nie zawsze byłem tym, kim chciałeś, abym był. 

Tacy twórcy jak Ty, zawsze mają rację.

Jerzy Kornowicz